Śląsk Wrocław poległ z Cracovią 2:4 - Słabe widowisko na Stadionie Miejskim
Wrocławianie musieli uznać wyższość Cracovii w meczu 21. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Mecz na Stadionie Miejskim w sobotę nie dostarczył kibicom zbyt wielu emocji, a ostateczny wynik 2:4 nie odzwierciedlał w pełni przebiegu spotkania.
Pierwsza połowa zdominowana przez Cracovię
Już od pierwszych minut Cracovia narzuciła swój styl gry, a Śląsk Wrocław wydawał się być zaskoczony agresywnym pressingiem i szybkim przechodzeniem do ataku. "Pasy" szybko zdobyły bramkę, wykorzystując błąd w obronie gospodarzy. Po golu Cracovii, Śląsk zdołał się nieco pozbierać, ale nie stworzył zbyt wielu groźnych sytuacji. W 30. minucie goście podwyższyli prowadzenie, po błędzie bramkarza Śląska, który źle ocenił dośrodkowanie z rzutu wolnego.
Druga połowa - więcej walki, mniej okazji
Druga połowa przyniosła więcej walki, ale wciąż brakowało klarownych sytuacji bramkowych. Śląsk Wrocław zdołał zdobyć kontaktową bramkę, wykorzystując indywidualną akcję jednego z napastników. Cracovia jednak szybko odpowiedziała i ponownie podwyższyła prowadzenie, a w końcówce meczu dołożyła jeszcze jednego gola, ustalając wynik na 2:4.
Słabe widowisko i pytania o przyszłość Śląska
Mecz nie zachwycił kibiców, którzy mogli być rozczarowani poziomem gry obu drużyn. Śląsk Wrocław po raz kolejny zaprezentował się słabo w defensywie, a w ofensywie brakowało mu kreatywności. Po meczu pojawiły się pytania o przyszłość trenera Śląska i o to, czy zespół jest w stanie odmienić swoje oblicze i zacząć wygrywać.
Co dalej dla Śląska?
Śląsk Wrocław czeka trudne zadanie - musi szybko poprawić swoją formę, jeśli chce utrzymać się w walce o czołowe miejsca w tabeli. Najbliższe tygodnie będą kluczowe dla przyszłości drużyny, a najbliższe mecze dadzą kibicom odpowiedź na pytanie, czy Śląsk jest w stanie odrodzić się i powalczyć o sukces w tym sezonie.